
Pierre Cardin to żywa legenda światowej haute couture. Razem z Yves`em Saint-Laurentem był najlepszym uczniem Christiana Diora.
Swoją karierę zaczął na początku lat 50., pierwsze pokazy realizował dla Diora. Jego kolekcja z 1954 roku, ze spódnicami-bombkami, była prawdziwym przełomem w świecie mody.
Jako pierwszy stworzył własny materiał o nazwie cardena, stwarzający wrażenie trójwymiarowości, zdobiony wzorami geometrycznymi. W kolejnych latach eksperymentowanie z nietypowymi materiałami (np. skórą krokodyla) stało się jego pasją.
To w jego kolekcjach po raz pierwszy na świecie pojawiły się dżinsy i to on - znów jako pierwszy - zaczął je farbować.Mężczyźni zawdzięczają mu wysoko zapinane marynarki, bez kieszeni i kołnierzy oraz golfy zamiast koszul. Kobiety i młodzież – wszystkie zalety stylu unisex. Po nim podobne ubrania, przeznaczone do noszenia zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn, zaczął tworzyć Calvin Klein, ale było to dopiero 30 lat później.
Nie dał zarobić bankom
Wejście
w wiele segmentów rynku oraz wielki talent i pasja twórcza Cardina
sprawiły, że jest on w tej chwili jednym z najbogatszych ludzi mody. Przychody
jego firmy sięgają 1,5 mld euro rocznie, a – jak sam zapewnia - nigdy nie
pożyczył w banku ani centa.
Z
pewnością jego wielkim sukcesem było zrewolucjonizowanie haute couture poprzez
wypuszczenie na rynek kolekcji ready to wear (tzw. gotowe do noszenia,
odpowiednik francuskiego prêt-à porter). Również żaden inny projektant mody nie
zdecydował się przed nim sprzedawać swojej odzieży w domach towarowych, co
obecnie jest już niemal standardem.
Jako
pierwszy europejski projektant przecierał szlaki innym na rynkach Chin,
Japonii, Rosji i Rumunii i jako jeden z pierwszych wszedł w 1989 roku na polski
rynek.
Pierre Cardin do picia
Wielką
ambicją Cardina było „wyposażenie świata” w przedmioty charakteryzujące się
wysokiej klasy designem. Dlatego w skład imperium Cardina wchodziły fabryki
wytwarzające wiele rozmaitych przedmiotów: od odzieży począwszy, przez
przedmioty użytkowe, ozdoby, aż po artykuły spożywcze (żywność w puszkach czy
napoje owocowe).
Na
przykład zaprojektowany przez niego flakon perfum Blue Marine znalazł się w
Museum of Modern Art w Nowym Jorku.
W latach 70-tych zatrudnił u siebie na stanowisku dyrektora kreatywnego
Philippa Starcka. Dziś jest on jednym z najsłynniejszych designerów na świecie.
Niektórzy
krytykują go za to, że rozmienia się na drobne, adresując swoje produkty do
mniej zamożnego klienta. On natomiast podkreśla, że właśnie dzięki temu ,może
cały czas tworzyć coś nowego. Jego zdaniem praca tylko i wyłącznie dla bogatej
klienteli jest strasznie nudna.
W
Polsce nazwano go ojcem chrzestnym naszego nowoczesnego przemysłu odzieżowego,
gdyż 17 lat temu, natychmiast po tym, jak powstał u nas prawdziwy rynek, Cardin
zaczął robić nad Wisłą interesy. Obecnie Pierre Cardin ma w Polsce kilkanaście firm i fabryk zatrudniających
łącznie ponad tysiąc osób.
A
zaczęło się od pierwszego, zorganizowanego niedługo po upadku żelaznej kurtyny
pokazu w warszawskiej Sali Kongresowej. Cardin zaprezentował na nim swoje
wybrane kreacje. Była
to pierwsza tego typu impreza w Polsce.
Polskie marki na kanwie
Dwa
tygodnie po pokazie Andrzej Brusikiewicz, właściciel małego wówczas
warszawskiego zakładu Syntex, przyjechał do paryskiej centrali Cardina i stał
się jego pierwszym polskim licencjobiorcą. Szył sygnowane nazwiskiem kreatora
krawaty i dzięki tej licencji stworzył dobrze prosperującą firmę.
Również pabianicka Pabia, zanim wylansowała własne kolekcje, szyła płaszcze dla
Cardina. Dzięki Cardinowi rozwinął się także opolski Novomex szyjący męskie
spodnie i marynarki. Projektant zlecał mu szycie nawet 70 tys. garniturów
rocznie. A gdy Novomex nie nadążał z produkcją, zlecał ją dawnym gigantom -
Bytomowi i Wólczance.
Badanie
przeprowadzone przez SMG/KRC pokazuje, że markę Pierre Cardin zna aż 95 proc.
Polaków. Pewnie dlatego w niektórych segmentach w Polsce odnotowuje ona co roku
nawet 50 proc. wzrost sprzedaży rocznie.
Co
ciekawe, na Zachodzie wyroby Cardina kupują przeważnie osoby powyżej 40-tki, u
nas – średnio 25-30 - latkowie.
Na imprezie u Bonda. Jamesa Bonda
Pierre
Cardin niezwykle dobrze traktuje swoich współpracowników, niektórzy twierdzą,
że ich wręcz rozpieszcza.
Projektant
zaprasza ich na uroczysty obiad w swojej restauracji Maxim, a Co roku urządzane są w Paryżu firmowe imprezy, na które
zjeżdżają właściciele licencji z całego świata.potem do własnego
teatru.
Jego
bankiety w kosmicznym Palais Bulles (Pałacu Bąbelkowym), na które zaprasza
gości festiwalu w Cannes, szczególnie tych związanych z gatunkiem science fiction,
przeszły już do legendy.
W
ten sposób uczcił na przykład 40. urodziny Jamesa Bonda. Natomiast podczas
imprezy poświęconej filmowi "Terminator 3" zaproszonych gości witały
w pałacu groźne roboty.
Cardin jest też ambasadorem UNESCO, a dla Polskiego Czerwonego Krzyża wykonał
serię fotografii, które przeznaczył na aukcję na cele charytatywne.