Carol Bartz jest kobietą, która doświadczyła w życiu już prawie wszystkiego i nie lubi niedomówień - to dobre podstawy dla objęcia stanowiska szefowej pogrążonego w kryzysie koncernu internetowego Yahoo!
Podczas pierwszego publicznego występu nowi szefowie wypowiadają się o swoim pracodawcy starannie dobierając słowa. Że jest to wspaniała firma, że prawie nie mogą wyrazić w słowach swojego szczęścia, że cieszą się z nowych wyzwań.
To samo zrobiła Carol Bartz - w inny sposób. _ Szczerze mówiąc, Yahoo potrzebuje nieco managementu _ - uzupełniła nowa CEO koncernu internetowego podczas swojej pierwszej konferencji telefonicznej. Media i analitycy powinni zostawić firmie _ cholernej przestrzeni do oddychania , a nie żądać ciągle nowych nagłych zwrotów strategicznych. Wtedy Yahoo _ skopie _s tyłek _ niektórym na rynku.
Czy te mocne słowa są oznaką głębokiego kryzysu w Yahoo! - czy jest to typowy sposób bycia jednej z niezwykłych menadżerek amerykańskiej gospodarki? Jedno jest pewne: Bartz na czele Yahoo to ciekawy okres dla branży internetowej. Do poruszenia doszło jeszcze zanim objęła posadę po współtwórcy Yahoo!, Jerrym Yangu. Dlaczego? Bo Su Decker, dotychczasowa prawa ręka Yanga oraz kandydatka na stanowisko szefa firmy, zdecydowała, że odchodzi z koncernu.
Decker jest z pewnością poirytowana faktem, że to nie ona została wybrana. W końcu inwestorzy domagają się szybkich działań - zyski Yahoo maleją z kwartału na kwartał, nie widać żadnej poręcznej strategii, fuzja z Microsoft nie doszła do skutku -a wydawałoby się, że nowy szef wybrany z dotychczasowych pracowników firmy może być zdolny do szybszego działania, niż ktoś z zewnątrz - a jednak...
Decker mogło gryźć jeszcze jedno: wygrała z nią 60-latka. Jednak wiek Bartz jest jej atutem. Przeżyła już prawie wszystko.
Zobacz także:
Urodziła się w Winzort w stanie Wisconsin. Miała osiem lat, kiedy zmarła jej matka. Jej ojciec pracował w mieszalni pasz za 40 dolarów tygodniowo, a jego pojmowanie dyscypliny ograniczało się do używania pasa. W wieku 12 lat Bartz przeprowadziła się więc do swojej babki.
Po pierwszych próbach studiowania na wydziale matematyki, zaczyna naukę informatyki i finansuje studia, pracując jako kelnerka. Ubranie służbowe: czerwona minispódniczka, kabaretki i czerwone pióro we włosach. Nie ma się co dziwić, że potrafiła poradzić sobie z dyskryminacją u swojego późniejszego pracodawcy 3M.
Odeszła kiedy zablokowano jej awans w centrali argumentując, że kobiety nie otrzymują takich stanowisk. Dopiero w Digital Equipment, później w Sun, wspina się po szczeblach kariery. Pewnego dnia jej mąż Bill Marr, który pracuje w tej samej firmie, rezygnuje z kariery, by opiekować się ich wspólną córką.
W 1992 roku Bartz podejmuje bardzo odważna decyzję - przejmuje stanowisko CEO u producenta oprogramowania graficznego Autodesk. Obserwatorzy branży nazywają panującą tam sytuację _ teokracją hakerów _. Przedsiębiorstwo jest opanowywane przez grupę elitarnych programistów, którzy w niekończących się dyskusjach z założycielem firmy Johnem Walkerem, forsują swoje decyzje. A maniakalnie bojący się życia publicznego Walker jest znany ze swoich dziwactw. Potrafił przerwać publiczną prezentację słowami: _ Żyjemy w małej, niebieskiej sferze pośród bezkresnej, czarnej próżni. _
Dwa dni po objęciu stanowiska Bartz przeżywa szok: dowiaduje się, że ma raka piersi. Bierze miesiąc wolnego, później pracuje pomiędzy zabiegami chemoterapii i udaje jej się zapanować nad Autodesk. Z chaotycznej gromady dziwnych szaleńców formuje wzorowe przedsiębiorstwo z obrotem wysokości 1,5 mld dolarów.
Jej styl uważany jest za ostry, ale otwarty. _ Dlaczego nie miałabym was wszystkich po prostu wylać? _ - rozpoczęła kiedyś konferencję. Jednocześnie wypracowała sobie opinię zdolnej motywatorki. Mark May, analityk Needham, widziw w niej dużo zalet kierowniczych. Dan Warmenhoven, szef producenta pamięci Nett App, w którego radzie zarządu zasiada Bartz, poświadcza jej skromność, ciepłą osobistość i świetny humor.
Zauważalne jest podobieństwo pomiędzy jej byłym pracodawcą Autodesk i obecnym Yahoo: w koncernie internetowym brak jest jasnych decyzji, także tu wszyscy spoglądają na Yanga, także tu ton nadają starzy pracownicy koncernu. Bartz ma zrobić z tym porządek.
- _ Otrzymała to stanowisko, ponieważ wie, jak sprowadzić firmę do odpowiedniej wielkości i nią zarządzać _. - mówi analityk Gene Munster z Piper Jaffray. Odpowiednia wielkość oznacza:: tak duża jak dziś - lub mniejsza. Bartz ma to zrobić poprzez oddanie Microsoft sektora wyszukiwarek. Przez cały 2008 rok koncern Yahoo! bronił się przed przejęciem przez Microsoft. Teraz możliwa jest częściowa fuzja. Szef Microsoft Steve Ballmer przyznał ostatnio, że to mozliwe.