Chidsey, 46 lat, od kwietnia 2006 prezes zarządu amerykańskiej sieci fast food Burger King. W maju 2006 r. Burger King debiutował na giełdzie. Firma powstała w 1954 r.
Wirtschaftswoche: Panie Chidsey, Burger King jest wiecznie drugi wśród smażalni hamburgerów. Kiedy wyprzedzicie wreszcie McDonald'sa?
Chcemy być bardziej rentowną, niekoniecznie wiodącą firmą na rynku. Posiadamy na całym świecie 12 tys. restauracji, McDonald's ma ich ponad 40 tys. Aby osiągnąć taki wynik, potrzebowalibyśmy bardzo dużo czasu. Dla nas ważniejsze jest to, by nasi franczyzobiorcy byli rentowni i dużo zarabiali. Wtedy otwierają kolejne restauracje i odnawiają już działające. 90 procent naszych wszystkich lokali prowadzonych jest przez franczyzobiorców.
Ile restauracji macie w planach?
Do końca roku planujemy otwarcie kolejnych 350 do 400 restauracji. Odpowiada to 3-, 3,5-procentowemu wskaźnikowi wzrostu. Taki rozwój zamierzamy utrzymać przez najbliższe cztery do pięciu lat. Być może z powodu kryzysu gospodarczego nie osiągniemy tego celu w 2009 roku.
W Monachium otwarto właśnie pierwszy europejski Whopper Bar, w którym klienci mogą sami komponować swoje hamburgery. Ile takich Whopper Barów jest w planach?
Mamy nadzieję, że do końca przyszłego roku będziemy mieli od sześciu do dziesięciu Whopper Barów w każdym ważnym regionie świata. Łącznie może ich być około 40. W ten sposób stworzymy fundament, na którym będziemy mogli zdobywać doświadczenia.
Dlaczego wprowadzacie nową koncepcję restauracji?
Whopper Bary chcemy otwierać przede wszystkim w miejscach szczególnych, jak na przykład w parku filmowym, i testować tam nowe produkty.
Czy w przypadku Whopper Baru koszty są niższe od tradycyjnej restauracji Burger Kinga?
W tym przypadku zbieramy jeszcze doświadczenia. Każda lokalizacja jest inna, różne jest otoczenie. Dlatego są także różnice w kosztach. Uważamy, że w stosunku do zainwestowanego kapitału Whopper Bar ma wyższy cash-flow niż normalne restauracje Burger Kinga.
McDonald's odnosi duże sukcesy ze swoimi McCafĂŠs. Kiedy Burger King wprowadzi coffeeshopy?
Wszystko jest możliwe. O szczegółach nie będziemy jednak mówić.
ZOBACZ TAKŻE:
W dobie kryzysu gospodarczego ludzie bardziej zwracają uwagę, na co wydają pieniądze - działa to na wasza korzyść czy niekorzyść?
Kryzys gospodarczy ma wpływ także na naszą działalność. Jego następstwa są różne, w zależności od rynku. Zadziwiające jest to, że konsumenci w niektórych krajach z wysoką stopą bezrobocia, jak na przykład w Hiszpanii, wydają więcej pieniędzy na jedzenie, niż na przykład w Niemczech, gdzie stopa bezrobocia nie wzrosła tak bardzo.
Mimo wszystko oferujecie także hamburgery za 99 centów. Czy w ogólne na tym zarabiacie?
Tak, zarabiamy na wszystkich naszych produktach. Poza tym większość klientów kombinuje 99-tki z innymi produktami. Decydujące jest to, co ostatecznie znajdzie się na paragonie.
Jednak marża jest mała?
Może być mała, jednak nie musi. Bardzo dobrą, ponad 80+procentową, marżę mają na przykład soft drinki. Zasadniczo zła marża to 60 procent.
Jak wysoki jest udział tanich produktów?
W USA stanowią one nie więcej niż 12 lub 13 procent naszego obrotu, a na przykład w Niemczech tylko jedenaście procent.
Kiedy wprowadzicie nowe produkty?
Zawsze są wprowadzane. W USA mamy aktualnie w ofercie Steakhouse Sixteen burgera, a w Niemczech sześciopak z mini-burgerami. Ponadto wszystkie nasze restauracje są obecnie wyposażane w nowe grille. Pozwoli to nam na większą elastyczność oraz 40-procentową oszczędność energii. W USA każda restauracja będzie miała nowe wyposażenie do końca 2009, w pozostałych krajach do końca 2012. Nowe urządzenia to koszt 7 tys. dolarów.
Czy w waszej ofercie są także produkty bio?
Dla przedsiębiorstwa naszej wielkości problemem jest zdobycie odpowiedniej ilości bio-żywność. Gdybyśmy chcieli oferować wyłącznie bio-mięso, to nawet cały świat nie byłby w stanie nas zaopatrzyć. Być może bio-żywność będzie miała dla nas sens w przyszłości, jednak w chwili obecnej nie można zagwarantować dostaw.
Czego spodziewacie się w 2010 roku?
Od ponad trzech lat jesteśmy firmą notowaną na giełdzie. Nasz zysk z akcji wzrasta średnio o ponad 20 procent rocznie. W bieżącym roku gospodarczym wynik wyhamuje jednak z powodu kursu dolara. Każdy, kto działa na arenie międzynarodowej, wie, że ten rok będzie nieco trudniejszy. Uważamy jednak, że długoterminowo zwiększymy nasz cash-flow o dziesięć procent.