Money.pl: Afera hazardowa zrobiła na Panu wrażenie?
Aleksander Gudzowaty, prezes Bartimpexu: To dowód na to, że władza nie zdała egzaminu. Po raz kolejny okazało się, że zajmuje się sprawami pobocznymi, popieraniem struktur nieformalnych, kolesiostwem a nie państwem.
Czy premier wyjdzie z tego zamieszania z twarzą?
Myślę, że mu się to nie uda. Postawił wszystko na jedną kartę, kreując się na _ jedynego sprawiedliwego _. A nie ma _ samotnych sprawiedliwych _. Cały czas grał ze swoimi kolegami w jednej drużynie, nawet w piłkę. Teraz się to zmieniło, a to spowoduje załamanie w jego ugrupowaniu.
W takiej sytuacji premier powinien ustąpić?*ZOBACZ TAKŻE:* [
Szef CBA: To nie ja jestem kłamcą ]( http://news.money.pl/artykul/szef;cba;po;przesluchaniu;to;nie;ja;jestem;klamca,178,0,544178.html )**
Premier od wybuchu afery mówi nie na temat, bo dla niego sprawa hazardu to incydent, a moim zdaniem jest dużo szersza. Nie może być tak, że człowiek, który sformował rząd i usuwa z niego tyle osób, sam zostaje. Jeżeli ma honor, to powinien ustąpić. Poza tym za dużo emocji towarzyszy tej sprawie, nawet więcej niż w sprawie stoczni, co jest dla mnie bardzo dziwne.
Zachowanie Donalda Tuska to objaw strachu, że na jaw wyjdzie więcej afer?
Bardziej irytacji. Oni jeszcze się nie boją. Strach przyjdzie w swoim czasie. Bo nie mam wątpliwości, że rzecz jest znacznie, znacznie głębsza. To nie jest sprawa tylko hazardzistów, ale wielu dziedzin polskiej gospodarki, związana głównie z lobbowaniem na rzecz interesu zagranicznego.
Jakiego?
Każdego, także i Rosji. Po wypowiedzi Putina na Westerplatte, już nie mam co do tego wątpliwości. Oburzył się, że są jeszcze w Polsce siły, które przeszkadzają Rosji w przejęciu władztwa nad polskim sektorem gazowym. Taką osobą ja się stałem. Nie dziwię się Rosjanom, że chcą przejąć kontrolę, ale państwo powinno się bronić, a tego nie robi. To skandal najwyższego znaczenia.
**ZOBACZ TAKŻE: [
O jaką stawkę chodziło w aferze hazardowej? ]( http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/o%3Bjaka%3Bstawke%3Bchodzilo%3Bw%3Baferze%3Bhazardowej,207,0,541391.html )**
Wystosował Pan w tej sprawie list do premiera. Czego Pan od niego oczekuje?
Że się za mną ujmie. Chcę, żeby doszło do niego, że Rosjanie chcą nas uzależnić w zakresie gazu. Zresztą chodzi nie tylko o to. Premier jest anemiczny w swoich działaniach, taki żaden - królewicz pustosłowia. Premier ma być premierem, a nie kandydatem na prezydenta, do cholery!
Ale przynajmniej w sprawie afery hazardowej podjął działania: usunął zamieszane w nią osoby.
Wyrzucił też Kamińskiego, szefa CBA. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie lubię Kamińskiego. Ale czy normalne jest to, że premier, który na skutek pracy Kamińskiego, wyrzuca tyle osób z rządu, ma do niego pretensje, że ten wykonuje swoją pracę? To dopiero jest skala obłudy! Widać, jak duża jest walka gangów na górze, a nie dbanie o interes Polski. Jak można mścić się na urzędniku państwowym za to, że wykrył aferę?
Mnie też metody CBA się nie podobają, z tym agentem Tomaszem, czy jak mu tam... Żeruje na ludzkich słabościach. Chociaż z drugiej strony nie jestem pewien, czy sami nie zasłużyli na takie metody, bo od nikogo nie są lepsi.
Ale przecież styk polityki i biznesu to nic nowego. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że takie załatwianie spraw jest powszechne. Bo jaka jest różnica w tym, że polityk z biznesmenem spotka się na cmentarzu, stacji benzynowej czy w knajpce podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy?
Oczywiście. Określam to jako trzeci podział dochodu narodowego. Fatalnie tylko, że władza jako jeden ze swoich przywilejów upatruje uczestniczenie w czymś takim. Mamy do czynienia z totalnym zanikiem moralności u klasy politycznej. Mogą się spotykać w knajpach, na cmentarzach, na grzybach i swoje sprawy zawsze będą załatwiać. Chodzi po prostu o elementarną uczciwość, o nic więcej.
Ale Pan od dawna też jest kojarzony, jako osoba działająca na styku polityki i biznesu. Też Pan lobbował u polityków w ten sposób?
Nigdy. Absolutnie nigdy nie posuwałem się do lobbingu w swoich sprawach. Chciałem tylko, żeby politycy dali mi spokój i pozwolili spokojnie pracować. Nie jestem cwaniakiem, który chciałby się z kimkolwiek dogadywać.
A same znajomości z politykami. Przecież wszyscy znają chociażby nagrania Pana rozmów z Józefem Oleksym.
Już Panu odpowiadam. Ja nie miałem pojęcia o tych nagraniach. To była intryga ABW przeciw mnie. Nagrania robił szef mojej ochrony, który okazał się agentem ABW. A ja mu ufałem. Wcześniej służby _ groziły _ także mi i mojej rodzinie. A Oleksy wiadomo, po co przyszedł. Namawiał mnie, żebym oskarżył syna Leszka Millera o udział w aferach korupcyjnych.
To dość mocne oskarżenie.
Ale to jest na taśmie. On po to przyszedł. Nikt nie zareagował na to, co mówił, tylko poszło o to, że niby ja go nagrałem. Chcieli mnie położyć. Oleksy to człowiek pozbawiony honoru, takie byle co. Mierzi mnie tylko to, że jest wykładowcą akademickim. Że młodzież ma z nim do czynienia.
A Pan wiedział o tych nagraniach?
**
**Platforma na wojnie z PiS w Sejmie
W przypadku Adama Michnika wiedziałem. Ale o taśmach Oleksego nie miałem pojęcia i o wielu innych też nie wiedziałem. Okazało się, że miałem u siebie dwóch agentów ABW. Dlatego wystawiłem ABW rachunek na 1,7 mln zł z tytułu zwrotu kosztów za agentów, bo niby dlaczego ja mam ich utrzymywać?
I zapłacili?
Jeszcze nie, ale będę się tego domagał.
Czy kiedykolwiek finansował Pan lewicę?
Nigdy. Były próby prowokacji, ale nie finansowałem. Prowokacje miały służyć temu, by przeszkodzić mi w interesach gazowych.
Za czasów jakiego rządu najlepiej robiło się Panu interesy?
Żadnego.
A który najmniej Panu przeszkadzał?
Najmniej wtrącał się Mazowiecki.
Czy w Polsce można kupować ustawy?
W Polsce można kupić wszystko. Politycy to ludzie, którzy nie są państwowcami, zachłystują się tylko władzą.
To ile kosztuje ustawa?
To cały splot różnych grzeczności, po ustawę się nie idzie jak do sklepu.
To jak lobbing ucywilizować?
Żeby uniknąć truizmu: zasada, to jak najmniej ograniczeń w biznesie, a sami lobbyści i politycy powinni mieć licencje świadczące o ich etyce, tak jak lekarze.
|
| *Majątki bohaterów afery hazardowej idą w miliony * Zdecydowanie najbogatszy w gronie bohaterów tzw. afery hazardowej jest były minister sportu. Majątek Mirosława Drzewieckiego wart jest około 4,6 miliona złotych. Czytaj w Money.pl |