Money.pl: Kto jest winny całemu zamieszaniu z firmą Amber Gold?
Wojciech Rabiej, członek zarządu Nordea PTE: Złożyło się na to kilka czynników. Od transformacji naszego systemu gospodarczego minęły zaledwie 23 lata. Nadal się uczymy wolnego rynku i jeszcze długa droga przed nami. Niedawno mieliśmy rocznicę upadku Bezpiecznej Kasy Oszczędności (BKO - red.). To pierwszy przypadek w historii naszego kraju, kiedy tysiące ludzi straciło pieniądze. Pewnie i nasze prawo będzie ewoluowało, aby bardziej zabezpieczać interesy konsumentów. Przecież KNF wykonał pracę co najmniej dobrą. Nie można mu nic zarzucić, dlatego dziwi mnie, że niektóre osoby, które żądają teraz zwrotu zainwestowanych w Amber Gold pieniędzy, mają pretensje do KNF-u. Jeśli już, to swoją złość powinni kierować raczej w stronę ustawodawcy.
Można to wszystko ująć w formie paraleli. 11 września w Nowym Jorku była do podjęcia podobna decyzja. Albo zestrzelić samolot z kilkuset ludźmi na pokładzie i uratować życie tysięcy, albo wcześniej podjąć jakieś kroki, które zabezpieczyłyby samolot przed porwaniem. Pytanie, jakie zmiany należy wprowadzić, żeby osoby, które albo nie potrafią prowadzić biznesu, albo mają na celu oszukanie ludzi, nie miały takiej możliwości.
Czyli nie sądzi Pan, że wina leży po stronie klientów Amber Gold, że zaufali takiej firmie?
Oczywiście również. Jesteśmy już społeczeństwem mocno cyfrowym. Dostajemy całą masę wiadomości i warto byłoby czasem zacząć się nimi sugerować, a co najmniej orientować, kiedy już zamierzamy w coś zainwestować oszczędności całego życia.
Byłem kiedyś dyrektorem finansowym i przeglądając to, co Amber Gold nazwało sprawozdaniem finansowym, prawie umarłem ze śmiechu. Były tam zaledwie cztery liczby. A co najważniejsze, nie było tam nawet opinii biegłego rewidenta, co jest jedną z podstaw sprawozdania finansowego.
Dlaczego w takim razie ludzie zaufali Amber Gold?
Myślę, że spowodowała to po prostu obietnica ponadprzeciętnego zysku. Kiedy napotykamy taką ofertę, tracimy czasem zdrowy rozsądek. Socjolog Andrzej Rychard świetnie to skomentował, tłumacząc naszą ogromną chęcią do korzystania z okazji.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/113/m222065.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/wywiady/artykul/prezes;mennicy;wroclawskiej;o;tym;jak;w;polsce;sprzedaje;sie;zloto,117,0,1118581.html) *Złote monety w cenie złomu. Kto je kupi? * Produkty konkurencji są niestety traktowane jako _ złoty złom _ - twierdzi Mariusz Malec. Czy to wszystko nie sprawi, że Polacy stracą zaufanie do różnych instytucji finansowych, które nie są dużymi bankami?
Tutaj jest miejsce na edukację. Polacy muszą dowiedzieć się, że w ogóle istnieje coś takiego, jak KNF. Jeśli ktoś wie, że istnieje coś takiego jak ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny, czy bankowy fundusz gwarancyjny, nie powinien bać się powierzyć komuś swoich pieniędzy. Oczywiście, nie możemy zapominać, że każdej inwestycji towarzyszy ryzyko. Nie ma pewniaków, ale, jak pisał Jan Kochanowski: _ Polak mądry po szkodzie. Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi _.
Ale podobne przypadki nie zdarzają się jedynie w Polsce. Chociażby słynna rosyjska piramida finansowa MMM, założona w 1989 roku przez dwóch braci - Siergieja i Wiaczesława Mawrodich.
Pewnie, że tak. Piramida finansowa ma to do siebie, że na początku ludzie faktycznie na niej zarabiają, co dodatkowo może uśpić czujność inwestorów.
Ludzie wrócą teraz do inwestowania w mniej korzystne finansowo, ale pewniejsze lokaty bankowe?
Mam nadzieję, że nauczy to nas nieoddawania pieniędzy instytucjom, które nie są do końca bezpieczne. Powinniśmy dobrze przemyśleć każdą decyzję, bo w różny sposób oszczędza się na różne cele. Jeśli mamy akurat trochę gotówki, a planujemy większe wydatki, to najlepsza jest lokata, ale jeśli chcemy zapewnić dobrą przyszłość naszym dzieciom, to powinniśmy ulokować pieniądze na przykład w ubezpieczeniu posagowym. Kiedy myślimy o naszej emeryturze, to dobrze byłoby pomyśleć o produktach trzeciofilarowych.
[ Na następnej stronie, czytaj jak odzyskać swoje pieniądze
]( http://manager.money.pl/ludzie/wywiady/artykul/prezes;nordea;pte;prawie;umarl;ze;smiechu;slyszac;o;amber;gold,60,1,1141564.html )
Może to właśnie nieustannie zmniejszająca się oferta banków spowodowała, że Polacy zaufali innym firmom?
Nikt nie może ignorować tego, co dzieje się na świecie. Banki nie ograniczyły na przykład akcji kredytowej, bo chciałby to zrobić, ale też dlatego, że musiały. Nakazały im to między innymi regulacje KNF. To dobrze, bo gdybyśmy pozwolili na to, że wartość naszego mieszkania spada w ciągu dwóch lat znacznie poniżej wysokości kredytu jaki na nie wzięliśmy, pewnie szybko znaleźlibyśmy się w podobnej sytuacji jak mieszkańcy USA, czy Hiszpanii.
Pana zdaniem Polacy chcą oszczędzać?
Na pewno trzeba ich do tego mocno zachęcać.
Sprawa Amber Gold, czy afera wokół skomplikowanych umów Getin Banku na pewno w tym nie pomagają.
Tylko z doniesień medialnych wiem, że pewien człowiek twierdzi, że właśnie z powodu niejasnej umowy, stracił dziesięć z trzydziestu tysięcy złotych, które zainwestował. To jednostkowy _ case _, więc trudno mi go szerzej komentować. Najważniejsze, żeby przed ulokowaniem pieniędzy spróbować porównać kilka ofert ze sobą. To wcale nie jest takie trudne. Poza tym powinniśmy zacząć uważniej czytać, co podpisujemy. Przecież nikomu nie kazano oddawać pieniędzy bez żadnej umowy.
Nawet eksperci twierdzą, że akurat te umowy w Getin Banku są zbyt skomplikowane.
Ale jednak są dostępne. Nie inwestujemy w ciemno. Dlatego tak ważna jest dokładna lektura.
Wiele mówi Pan o edukacji klientów. Niedawno to właśnie Nordea PTE rozpoczęła akcję informowania klientów o tym, że mogą odzyskać swoje pieniądze z rachunków zmarłych. Pieniądze to niemałe, bo według wstępnych wyliczeń, w całej Polsce, na różnego rodzaju kontach, może zalegać około 10 mld złotych.
Najgorsze, że w 45 proc. takich przypadków nawet nie ma do kogo się odezwać. Nie mamy kontaktu do żadnego członka rodziny. Uznaliśmy, że musimy o tym powiedzieć głośno, bo te pieniądze po prostu ludziom się należą.
Ale skoro nikt się nie zgłasza, to aż dziwne, że instytucja finansowa chce poszukiwać spadkobierców, żeby oddać im pieniądze, które sama może zainwestować. Dlaczego Nordea wyszła przed szereg?
Nie ma tu żadnej dyskusji. To są pieniądze ludzi. Naszym zadaniem było tylko ich pomnożenie. One nadal należą się rodzinie.
I przy okazji jest to dobry chwyt marketingowy, żeby zwiększyć zaufanie do Nordei.
Stawiamy przede wszystkim na edukację. Dobrze jest mówić o OFE częściej. Nie tylko wtedy, gdy leje się krew i podwyższają nam wiek emerytalny. Ale oprócz tego mamy przecież świetne wyniki finansowe. Nasz zespół inwestycyjny za lata2010-11 ma pierwsze miejsce jeśli chodzi o stopę zwrotu z OFE.
Rzeczywiście w wielu rankingach OFE Nordea znajduje się w czołówce. Chociażby na stronie rankingofe.com wyprzedzili Państwo Polsat, Avivę, czy PZU.
To pomaga nam budować dobry wizerunek firmy. Zresztą budujemy go już od 200 lat. Teraz cała grupa ma już ponad 11 milionów klientów na całym świecie. Co ciekawe jednym z pierwszych ludzi, którzy nam zaufali, był Hans Christian Andersen.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Zamienił samolot na komórkę. Z nudów Praca dla armii go nudziła i nie mógł się w niej odnaleźć. Dzięki tej decyzji został specem od start-upów. | |
"Nikt nie zna prawdy o branży turystycznej" Stuprocentowej weryfikacji biura podróży zrobić się nie da, twierdzi w rozmowie z Money.pl Agnieszka Gujgo z Urlopy.pl. | |
Tak można dorobić się na kamerach z Allegro Historia jego firmy rozpoczęła się od czapki z lisa. Później zainwestował pół miliona, które sam zarobił. Teraz pracuje dla największych. |