**
Kuc/Materiały Prasowe- _ Podejrzewam, że 40 procent sprzedawanych w Europie rękawiczek z Dalekiego Wchodu wyprodukowano ze skór psów _ - mówi Marian Kuc, założyciel i właściciel firmy Kuc (na zdjęciu). W rozmowie z Money.pl uczy, jak rozpoznać rękawiczki gorszej jakości i tłumaczy, dlaczego najlepsze są te ze skór _ zrelaksowanych _ zwierząt, które giną w humanitarnych warunkach. **
Firma Kuc ze Świdnicy produkuje i sprzedaje galanterię skórzaną. Powstała na bazie dawnego zakładu DZBR Renifer, 17 grudnia świętowała 20 lat działalności.
Money.pl: Firma Kuc działa jak manufaktura, wiele prac wykonujecie ręcznie. Czy to się opłaca?
Marian Kuc, właściciel firmy Kuc: Dla koneserów jak najbardziej, a tych jest coraz więcej. Oni wiedzą, jak wygląda rękawiczka dobrej jakości. Teraz na przykład panuje moda na eleganckie rękawiczki irchowe, żółciutkie, wyprawiane olejowo. Przed wojną takie rękawiczki nosili najwięksi arystokraci, a teraz mamy miły powrót do tych fasonów.
Kto w Pana firmie zajmuje się projektowaniem?
Osobiście sprawdzam mody i staram się wyczuwać trendy. Często jeżdżę po sklepach i rozmawiam z ekspedientkami, przeglądam też katalogi zachodnich firm. Ale, jak to w życiu, czasem zdarza się, że nie trafię z fasonem. Na przykład wydawało mi się, że w tym roku będą modne długie rękawiczki, bo na Zachodzie od dwóch lat popularne są płaszcze z krótkim rękawem. Ale to się nie sprawdziło, może w przyszłym roku będzie inaczej.
Kuc/Materiały PrasoweCzasem angażujemy się też w nietypowe projekty. Istnieją pasjonaci, którzy reaktywują przedwojenne ubrania i przysyłają nam linki z filmami, które pokazują, jak wyglądały na przykład dawne rękawiczki balowe. Chętnie spełniam ich marzenia. Kiedyś szyliśmy też rękawiczki z lateksu do sztuki _ Lemoniadowy Joe _.
Trendy zmieniają się bardzo szybko. Udaje się Panu za nimi nadążyć?
Trzeba mieć w sobie żyłkę tropiciela. Ja oglądam się za kobietami, oczywiście z czysto zawodowych pobudek. Kobieta może zwrócić moją uwagę jakimś niebagatelnym dodatkiem: torebką, rękawiczką albo samym stylem ubierania się. Ostatnio nawet na pogrzebie u mamy mojego kolegi zauważyłem ciekawą, elegancką torebkę.
Czyli swoje muzy spotyka Pan na ulicach?
Tak, a poza tym współpracuję z młodymi projektantkami mody z różnych uczelni. Często radzą się mnie, kiedy robią projekty do prac dyplomowych. Podpowiadam im różne rozwiązania, a jednocześnie sam się uczę i czerpię od nich inspiracje. Ale przy projektowaniu wzorów kieruję się przede wszystkim swoim gustem; na przykład ostatnio noszę rękawiczki ze skóry renifera. A poza tym naprawdę lubię skóry naturalne, bo na każdej z nich została zapisana historia życia jakiegoś zwierzęcia.
Nie ma Pan wyrzutów sumienia z powodu tych zwierząt?
Kuc/Materiały PrasoweOczywiście, że mam, szczególnie przed Wielkanocą. Wzrusza mnie alegoria Pana niosącego na ramionach zabłąkaną owieczkę. Ale jesteśmy mięsożerni, zjadamy jagnięta, a ja po prostu zbieram pozostałości i robię z nich rękawiczki.
Większe wyrzuty sumienia mam wtedy, gdy sobie pomyślę, że rękawiczki z Dalekiego Wschodu są robione ze skór psów. W Europie obrót takimi skórami jest nielegalny, więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego importuje się takie rękawiczki. Podejrzewam, że 40 procent sprzedawanych w Europie rękawiczek z Dalekiego Wschodu wyprodukowano ze skór z psów.
Mieliście kiedyś problemy z ekologami?
Jeszcze nam się nie zdarzyło. Zresztą z badań wynika, że rękawiczki i buty to jedyne wyroby ze zwierząt, które ludzie akceptują. To leży w naszej naturze, w końcu od czasów prehistorycznych ubieraliśmy się w skóry.
Ekolodzy twierdzą, że te zwierzęta umierają w męczarniach...
To nie jest tak. Z technologicznego punktu widzenia skóra zwierzęcia, które zostało źle potraktowane, jest zbita i sztywna. Kiedy zwierzę przed śmiercią jest zestresowane, a ubój został przeprowadzony w złych warunkach, skóra jest mało rozciągliwa, po prostu nie nadaje się do wyrobu rękawiczek.
**
Kuc/Materiały PrasoweSkąd więc bierzecie odpowiednio _ zrelaksowane _ skóry?**
Staramy się produkować rękawiczki najwyższej jakości, więc kupujemy tylko mięciutkie skóry z jagniąt. Sprowadzamy je z włoskich garbarni, które z kolei pozyskują skóry z południowej Afryki.
Nie każda skóra się nadaje, wiele zależy od sposobu hodowli: musi to być w miarę zdrowe zwierzę, które nie choruje i jest dobrze odżywione. A te sprowadzane z Afryki są właśnie takie. Zresztą po skórze widać, z jakich rejonów świata pochodzi.
Potrafi Pan to zobaczyć?
Tak, widać to po zwięzłości skóry – na ile jest elastyczna, jak jest uziarniona, czy się nie rozwarstwia. To jest materiał naturalny, ma swoje skazy i charakterystyczne cechy, które trzeba albo wyeliminować, albo uwypuklić. Taki jest po prostu urok prawdziwej skóry.
Sztuczny skay (w handlu fałszywie nazywany skórą ekologiczną) jest z pozoru
idealny i równiutki, ale do niczego się nie nadaje. Dla mnie podobne cechy ma
skóra z Dalekiego Wschodu. Rękawiczka chińska na początku ładnie wygląda,
choć trąci niemiłym zapachem, ale potem pęka na mrozie, pruje się i szybko deformuje.
**
Kuc/Materiały PrasoweMa Pan już odpowiedni materiał. Co dalej?**
Skóra musi być dobrze wypracowana. U nas wykorzystuje się starą metodę depesacji. Polega ona na wyciąganiu skóry wszerz i wzdłuż. Wszerz tak, żeby skóra nabrała miękkości i wracała do pierwotnej pozycji, a wzdłuż tak, żeby nie dało się jej naciągnąć ani o milimetr więcej. Inaczej, przy zdejmowaniu, rękawiczka miałaby coraz dłuższe palce.
Podczas rozkroju musimy też dokładnie obejrzeć skórę: zwierzę mogło przecież zostać podrapane, albo pogryzione przez gzy. Za każdym razem trzeba podejść do skóry indywidualnie. Na każdej są inne znamiona i inne ślady życia zwierzęcia.
A jak rozpoznać rękawiczki gorszej jakości?
Gorsze skóry szyje się do wewnątrz, bo wtedy można ukryć, że materiał jest nienajlepszego sortu. My szyjemy na zewnątrz. Dzięki temu rękawiczki są wygodniejsze, bo taki szew nie uwiera od środka. A samo szycie jest dość specyficzne, bo odbywa się praktycznie "w powietrzu", na specjalnych maszynach słupkowych. Uszycie rękawiczki to naprawdę trudna umiejętność.
Skąd więc bierze Pan odpowiednio wykwalifikowanych pracowników?
Ja akurat miałem tą przyjemność, że zatrudniłem osoby, które nauczyły się szyć w Reniferze. Ale ta branża wymiera, obserwuję to z wielkim żalem. Ludzie, którzy umieją szyć, nieraz zabierają swoją wiedzę do grobu. Fachowców rękawiczników nikt nie szkoli, nikt się tym nie przejmuje.
Dziwi mnie to, bo rękawiczka to produkt pierwszej potrzeby, szczególnie zimą. Ta branża ma przyszłość, bo już niedługo cały ten bazarowy chłam obrzydnie nam na dobre. Szycie rękawiczek jest skomplikowane i nie wyobrażam sobie, jak to będzie, kiedy przyjdzie mi kogoś wyszkolić. A kiedyś będę musiał, bo w tej chwili w firmie pracują jeszcze pracownicy z byłego "Renifera", ja, moja żona, córka i syn.
Czyli cała rodzina żyje rękawiczkami?
Ja żyję rękawiczkami, a oni dbają, żeby jeszcze były z tego jakieś pieniądze.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/159/t124575.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/wywiady/artykul/viking;wykrywacz;metalu;nie;znajdzie;skarbu;ale;pozwoli;zarobic,252,0,734204.html) | Viking: wykrywacz metalu nie znajdzie skarbu, ale pozwoli zarobić Spacerując po plaży z wykrywaczem metalu w ciągu kilku godzin znajdziemy monety o wartości około 100 złotych. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/130/t117378.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/wywiady/artykul/kiedy;biznes;sie;rozrasta;trzeba;wypuscic;sznurki;z;reki,173,0,715949.html) | Kiedy biznes się rozrasta, trzeba wypuścic sznurki z ręki Tak twierdzą Sławomir Lange i Bogdan Łukaszuk, założyciele i właściciele firm Lange Łukaszuk i Termolan. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/239/t123887.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/wywiady/artykul/am;zabawki;marchewka;dla;psa;krowa;dla;dziecka,144,0,727440.html) | AM Zabawki: marchewka dla psa, krowa dla dziecka Firma AM Zabawki produkuje piszczki dla dzieci i zwierząt od 1959 roku. |