Sekretarz skarbu Timothy Geithner zdecydował, że należy uszczuplić kolejną 30-miliardową pomoc państwa dla AIG. Państwo obetnie 165 milionów dolarów, które AIG wydało na premie i bonus.
Geithner podjął taką decyzję po tym, jak spotkał się z wyraźna krytyką opinii publicznej i prezydenta Baracka Obamy.Pogrążone w kłopotach przedsiębiorstwo postawiło polityków bowiem w trudnej sytuacji. Gdy przekonują oni Amerykanów, że muszą wydawać ich pieniądze na wsparcie firmy, która chwieje się między innymi przez nieudolność jej szefostwa, menadżerowie wypłacają sobie bonusy.
A frustracja społeczeństwa amerykańskiego związana z wydatkami na AIG jest ogromna. Według doniesień prasowych firma dostaje nawet listy z pogróżkami. Sfrustrowani pracownicy grozą nawet śmiercią jej szefom. Dlatego rząd najprawdopodobniej uszczupli nastepną transzę pomocy - czyli 30 miliardów z wszystkich 180 przewidzianych w ramach pomocy dla AIG - o całe 165 milionów dolarów.
Frustrację polityków i wyborców pogłebiają też doniesienia prokuratora generalnego stanu Nowy York. Andrew Cuomo twierdzi, że 73 szefów AIG, z których 11 już nie pracuje dla firmy, otrzymało bonusy warte ponad milion dolarów.
Doprowadziło to do skrajnej reakcji demokratów. Napisali oni w liście do Edward Liddy, dyrektora zarządzającego AIG, że jeśli ostatnie bonusy nie będą odebrane, to rozpatrzą odebranie wszystkich premii, które wypłaciło AIG swoim spółkom zajmującym się produktami finansowymi.
ZOBACZ REPORTAŻ O KOLEJNEJ WYCIECZCE SZEFÓW AIG DO LUKSUSOWEGO SPA (ang.):