Rząd postawił sobie dwa zadania. Chce ukrócić nielegalny hazard i skutecznie opodatkować legalne rozgrywki.
Takie wytyczne znalazły się w założeniach do rządowego projektu ustawy o grach liczbowych i hazardowych. Wprowadzenie jej w życie będzie oznaczało delegalizację gier na automatach poza kasynami. Natomiast na prowadzenie kasyn w Polsce będzie potrzebna koncesja, a nie tylko zezwolenia.
Szef rządu tłumaczy, że chodzi o to, by hazard w Polsce wyplenić lub przynajmniej ograniczyć, oraz o to, by formy hazardu, które będą zgodne z prawem, były obłożone stosownymi daninami. Docelowo proces wygasania zezwoleń na automaty będzie trwał 5 lat.
Oznacza to, że rząd może ukrócić branże, której obroty wynoszą 17 miliardów złotych. To pieniądze, które gracze zostawili w kasynach, salonach gier, automatach, a także kolekturach Totolotka. Wartość rynku hazardu rośnie w tempie kilkudziesięciu procent rocznie.
Dane na początek 2008 roku, źródło: Ministerstwo Finansów
Jak obchodzi się prawo?
Donald Tusk podkreśla, że ograniczenia mają także obejmować gry na automatach o niskich wygranych oraz wideoloterii.
POSŁUCHAJ PREMIERA:
dźwięk IAR
Dziś przepisy zabraniają otwierania minisalonów z grami hazardowymi. Ale zezwalają, aby automaty do gry (maksymalnie trzy) stały w lokalu gastronomicznym lub sklepie. Dlatego właściciele minisalonów oferują napoje lub drobne przekąski.
Jeśli hazardziści w trakcie gry mogą napić się kawy, to dla skarbówki właściciel takiego punktu jest restauratorem, który ma w lokalu dodatkową rozrywkę dla klientów.
[
Dzik: Rząd jest dobry tylko w teorii gier ]( http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/dzik;rzad;jest;dobry;tylko;w;teorii;gier,185,0,551353.html )
- _ Mechanizm jest nam znany _ - przyznaje anonimowo w rozmowie z Money.pl urzędnik skarbówki, który na co dzień zajmuje się kontrolami w lokalach hazardowych. -_ Teoretycznie wszystko jest zgodne z prawem. Wydanie koncesji najczęściej ma miejsce tylko na podstawie dokumentów, bo kontroler nie jest w stanie pojechać i sprawdzić, jak taki lokal wygląda w rzeczywistości _ - tłumaczy.
źródło: Ministerstwo Finansów
Nie będzie pieniędzy dla fiskusa z internetu
W założeniach do projektu jest również mowa o wprowadzeniu zakazu gier hazardowych w internecie.
Money.pl oszacował, jak duży jest rynek hazardu internetowego w Polsce i ile pieniędzy mogłoby zarobić państwo, gdyby ten biznes w naszym kraju był legalny, a firmy zajmujące się nim odprowadzały podatki w Polsce.
Na biznesie e-hazardowym polski budżet jednak nie korzysta. A to dlatego, że internetowe platformy są zarejestrowane za granicą i to tam trafiają podatki płacone przez operatorów.
IBnGR ponad dwa lata temu oszacował, jakie mogłyby być wpływy z podatków od e-hazardu (podatek od gier + dochodowy), gdyby były płacone w Polsce.
Po uwzględnieniu wzrostu całego rynku i szacunkowych udziałów w nim e-hazardu, można szacować, że w tym roku budżetowi przechodzi koło nosa niemal 350 mln zł niezapłaconych podatków rocznie.
Raport Money.pl | |
---|---|
![]() |
*Legalizacja e-hazardu dałaby fiskusowi 350 mln zł * Niemal 350 mln zł rocznie mógłby zarabiać budżet, gdyby internetowy hazard w Polsce był legalny. Teraz podatki płyną do innych krajów. Czytaj w Money.pl |