Miały być do niego wpisywane strony internetowe zawierające zabronione prawem treści. Pretekstem do powołania tego spisu była ustawa hazardowa i zakaz uprawiania hazardu w internecie.
Dlatego w rejestrze miały przede wszystkim znaleźć się strony, które umożliwiają prowadzenie gier hazardowych w internecie. Rada Ministrów zdecydowała jednak, że przepisy dotyczące rejestru zostaną usunięte z projektu nowelizacji ustawy o grach hazardowych.
Internauci zwracali uwagę, że stworzenie takiego rejestru może godzić w wolność wypowiedzi w sieci. Zebrali kilkadziesiąt tysięcy podpisów pod listem do prezydenta z apelem o zawetowanie nowelizacji. Argumentowali, że polskie prawo już zawiera przepisy pozwalające egzekwować prawo w sieci i nie ma potrzeby tworzyć nowych rejestrów.
Premier Donald Tusk podczas debaty z internautami, która odbyła się na początku lutego, mówił, że intencją projektu jest, _ by przestępstwa karane w świecie realnym nie były bezkarne w przestrzeni wirtualnej _. Tusk podkreślił, że projektowana ustawa nie dotyczy ingerencji w treści internetu, tylko walki z przestępczością. _ - Należy egzekwować to, co wspólnie uznajemy za zakazane; niezależnie, gdzie się przestępczość pojawi, powinniśmy działać na rzecz jej ograniczenia _ - mówił.
Według obowiązującej już ustawy hazardowej nielegalny jest internetowy hazard. Od tej decyzji nie ma już odwołania.
Na internetowym hazardzie rząd straci krocie
Money.pl oszacował, jak duży jest rynek hazardu internetowego w Polsce i ile pieniędzy mogłoby zarobić państwo, gdyby ten biznes w naszym kraju był legalny, a firmy zajmujące się nim odprowadzały podatki w Polsce.
Z wypowiedzi przedstawicieli branży przepytanych przez Money.pl wynika też, że internet stanowi 40 proc. całego rynku kasyn. W przypadku zakładów bukmacherskich ten udział jest jeszcze większy. Według ekspertów, można szacować, że około trzy czwarte zakładów Polsce jest zawieranych w internecie
Na tej podstawie - opierając się na danych Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową o aktualnej wielkości legalnego rynku hazardowego - oszacowaliśmy, że w zeszłym roku Polacy zostawili w e-kasynach i wydali na internetowe zakłady ponad 3,2 mld zł. To o 60 proc. więcej niż w legalnie działających u nas kasynach i salonach bukmacherskich.
- Szacunki Money.pl na podstawie raportu IBnGR, danych Ministerstwa Finansów
Na biznesie e-hazardowym polski budżet jednak nie korzysta. Internetowe platformy są zarejestrowane za granicą i to tam trafiają podatki płacone przez operatorów.