Wirtualny świat jeszcze przed kilkoma laty zdobywał wielką popularność. Teraz idzie w zapomnienie. Linden Lab, twórca Second Life, likwiduje co trzecie miejsce pracy.
Przed kilkoma tygodniami Linden Lab próbował jeszcze wykorzystać wszystkie możliwości zwrócenia na siebie uwagi. Jako twórca wirtualnego świata _ Second Life _ firma zamierzała zaprezentować się niemieckim mediom jako partner dla przedsiębiorstw. Jednak ofensywa zakończyła się niepowodzeniem, prawie żaden dziennikarz nie był zainteresowany firmą z San Francisco.
Od zeszłego tygodnia jest już wszystko jasne: Sceptyczne nastawienie mediów miało swoje podstawy. Trudno mówić o nowym początku wypalonej gwiazdy internetu, raczej o ostatnich rozpaczliwych próbach przetrwania. Linden Lab zapowiedział, że zwalnia co trzeciego z 350 pracowników.
_ - Dzięki reorganizacji będziemy osiągać większe zyski. Ponadto mamy teraz środki, aby wdrożyć w internecie 3-D _, uzasadnia ostre cięcia szef zarządu Mark Kingdon. Z _ Second Life _ będzie można teraz korzystać bezpośrednio w przeglądarce, bez konieczności instalowania oprogramowania. Ponadto menadżer zamierza powiązać _ Second Life _ z platformami społecznościowymi jak Facebook i MySpace, oraz udostępnić wersję dla urządzeń mobilnych.
Tym, czym są dzisiaj start-up`y, jak Facebook, był przed siedmiu laty także _ Second Life _. Obowiązkowy gadżet dla trendsetterów na całym świecie. Wiele firm prześcigało się wówczas w budowaniu swojej obecności w _ Second Life _. I miały ku temu dobre powody.
[
Second Life: Koniec bezprawia? ]( http://manager.money.pl/strategie/marketing_i_sprzedaz/artykul/second;life;koniec;bezprawia,57,0,252473.html )
Eksperci od badania rynku przepowiadali kalifornijskiej firmie świetlaną przyszłość i prognozowali, że do końca 2011 czterech spośród pięciu użytkownik internetu będzie miał swojego sobowtóra w Second Life. W wirtualnym świecie chciały zaistnieć także światowe koncerny. Np. w wirtualnej filii Mercedesa można było umówić się na jazdy próbne.
Użytkownicy wirtualnego świata mają w nim swoje awatary, za pomocą których mogą się poruszać i komunikować. Jedna z maklerek wirtualnych nieruchomości miała nawet zarobić miliony na ich sprzedaży. Wirtualną walutę, Linden dolara, można wymieniać także na prawdziwą gotówkę, a Linden Lab zarabia głownie na handlu.
Jednak tak szybko jak _ Second Life _ stał się popularny, tak szybko opadły także emocje użytkowników wirtualnego świata. Zamiast tego milionów internautów odnalazło nowe wrażenia w portalach społecznościowych. Linden Lab zaczął odchodzić w zapomnienie. Na początku roku Second Life miał milion użytkowników miesięcznie, czyli tyle co nic w porównaniu z dzisiejszymi gwiazdami internetu.
ZOBACZ TAKŻE: