Prawie 2 mln zł - tyle będzie musiał zapłacić PGNiG byłym menadżerom. Wyrzuceni z hukiem przez Donalda Tuska właśnie wygrali w sądzie. Wyrok jest nieprawomocny, PGNiG będzie wnosić apelację - informuje "Puls Biznesu".
Sześć miesięcy zaległych pensji ma wypłacić PGNiG dwóm byłym pracownikom - byłej prezes Grażynie Piotrowskiej-Oliwie i Radosławowi Dudzińskiemu, wiceprezesowi spółki. Taką decyzję podjął niedawno warszawski Sąd Okręgowy.
O co chodzi? O jedną z większych medialnych afer za rządu Donalda Tuska. W skrócie - poszło o interesy z rosyjskimi spółkami energetycznymi.
Przez zamieszanie związane z memorandum w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego głowy straciło kilka osób w rządzie i spółkach skarbu państwa. Tusk o sprawie memorandum dowiedział się dopiero z mediów, więc wyrzucił z rządu ministra Mikołaja Budzanowskiego. Przy okazji zażądał też zmian w zarządzie PGNiG, które przy memorandum pracowało. Stanowisko straciła też Piotrowska-Oliwa, ówczesna prezes spółki i część jej współpracowników.
Złość Tuska była nawet na tyle duża, że o decyzji poinformował na konferencji prasowej - zanim zdążyła to ogłosić sama spółka. A to mogło zachwiać firmą i jej kursem na giełdzie. Sprawie przyglądał się przez dłuższy czas KNF, jednak żadnych kroków nie podjął. A warto przypomnieć, że Tuskowi za ujawnienie takich informacji mogło grozić nawet dwa lata więzienia i trzy miliony złotych grzywny .
"Decyzji o moim odwołaniu nie traktuję jako merytorycznej oceny mojej pracy na stanowisku prezesa PGNiG" - odpowiadała Piotrowska-Oliwa po zwolnieniu w przesłanym do mediów oświadczeniu. Na krytykę Tuska nie odpowiedziała przed kamerami, bo przebywała za granicą na urlopie. Pełniła funkcję prezesa PGNiG niewiele ponad rok. Niedługo po zwolnieniu zaczęły się sądowe batalie o pieniądze.
Jak informuje "Puls Biznesu" - wyrok w sprawie Piotrowskiej-Oliwy i Dudzińskiego zapadł pod koniec listopada i jest nieprawomocny. PGNiG już zapowiedział apelację.
Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że byłym pracownikom PGNiG należą się zaległe odprawy - sześciomiesięczne zarobki. W przypadku Piotrowskiej-Oliwy jest to ponad 800 tys. zł i odsetki, dla Dudzińskiego ponad 700 tys. zł i również odsetki należne. Łącznie PGNiG musi szykować prawie 2 mln zł.
Dziennik przywołuje również argumentację sądu. Ekipa Donalda Tuska zarzuciła zwolnionym działanie na szkodę spółki i państwa oraz utratę zaufania. Problem w tym, że nie przedstawiono żadnych dowodów. Stanowisko sądu jest zupełnie odwrotne - z przedstawionych dokumentów wynika, że o wszystkich decyzjach wiedzieli przełożeni zwolnionych.
I Piotrowska-Oliwa, i Radosław Dudziński żądają jeszcze wypłaty zaległej premii.