Adam Łącki nie toleruje nieuczciwości. Dlatego zarządza największym w Polsce elektronicznym systemem ostrzegania dla przedsiębiorców. Umożliwia im umieszczanie swoich nierzetelnych dłużników w internetowym rejestrze, dzięki czemu mogą uprzedzić przed nimi innych przedsiębiorców i zmobilizować ich w ten sposób do spłaty zobowiązań. Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów zarabia dzięki tym, którzy wyznają zasadę ograniczonego zaufania w biznesie.
Krajowy Rejestr Długów jest elektroniczną platformą wymiany danych o nierzetelnych płatnikach. To pierwsze i największe w Polsce biuro informacji gospodarczej działające w oparciu o ustawę „O udostępnianiu informacji gospodarczych" z 14 lutego 2003 roku.
W bazie KRD gromadzone są dane o zadłużeniu przedsiębiorców i konsumentów, umieszczane tu przez ich wierzycieli. Poprzez stronę www, protokoły elektronicznej wymiany danych lub protokół WAP w telefonie komórkowym można sprawdzić informacje na temat dłużnika - wysokości i charakteru jego zobowiązania, terminu zapłaty oraz nazwy wierzyciela.
Firma zarabia pieniądze na udzielaniu informacji gospodarczej. Każdy, kto chce skorzystać z jej bazy, składającej się z informacji o 83 tysiącach zadłużonych podmiotów (z czego w 2005 roku 71,3 procent stanowili przedsiębiorcy, a 28,7 procent - konsumenci), wykupuje abonament i otrzymuje login oraz hasło, które pozwala mu przeszukiwać system on-line. W przypadku weryfikacji wiarygodności potencjalnego klienta procedura jest następująca: przedsiębiorca po zalogowaniu się do systemu wpisuje NIP sprawdzanego przedsiębiorcy lub PESEL konsumenta i w ciągu kilku sekund otrzymuje odpowiedź wygenerowaną przez system. Ma ona formę szczegółowego raportu, który można wydrukować. Za sprawdzenie wiarygodności kontrahenta trzeba zapłacić. Miesięczny abonament na tę usługę kosztuje w zależności od wybranego pakietu do 600 złotych netto.
Aby umieścić dłużnika w rejestrze trzeba spełnić kilka niezbędnych warunków wynikających z ustawy. Za prawdziwość informacji podanych w zgłoszeniu pełną odpowiedzialność ponosi wierzyciel. Ale dzięki temu przedsiębiorcy dają sobie szansę na odzyskanie należności, zwłaszcza tych, przedawnionych, z którymi nie mogą już pójść do sądu. Dopisanie informacji do rejestru ma spowodować spłatę zadłużenia. Przebywanie w rejestrze utrudnia życie dłużnikowi, bo ogranicza mu dostęp do kredytów, zakupów na raty, najmu lokali i zakupu telefonów. Nie nawiąże on też nowych kontaktów handlowych z przezornymi przedsiębiorcami.
Najwyższe zadłużenie przedsiębiorstwa podane do Krajowego Rejestru Długów wynosiło 8,2 milionów złotych. *To równowartość rocznego kosztu zatrudnienia załogi w średniej wielkości przedsiębiorstwie.* Największe pojedyncze zobowiązanie konsumenta sięgnęło prawie 2,5 miliona - Za te pieniądze we Wrocławiu można kupić 14 trzypokojowych mieszkań. Średnie wartości zadłużenia wynoszą odpowiednio 17,5 i 7 tysięcy złotych.
_ Jest to rentowny biznes _ - twierdzi prezes Adam Łącki - _ generuje dochód, który przeznaczamy w dużej części na rozwój systemu informatycznego (w oparciu o technologię Microsoftu)
_.
Skuteczność KRD jest mierzona nie tylko w rosnącej liczbie spłaconych zobowiązań, ale również we wzroście kultury polskich przedsiębiorców. Od początku działalności Krajowego Rejestru Długów zniknęły z systemu długi o łącznej wartości 379 milionów złotych, a z bazy skorzystało do końca 2005 roku 16 500 firm.
Sama świadomość istnienia takiej listy uczy biznesowych graczy podstawowych reguł etykiety. Nie straszy ich perspektywą bezlitosnej egzekucji w odległej przyszłości, ale konsekwentnie realizuje przyjęte zasady.
Prezes jest optymistą. Uważa, że przyszłość tego biznesu wygląda bardzo dobrze i podaje przykłady podobnych biur w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. W Niemczech nikt sobie nie wyobraża, by sprzedać komuś coś z odroczonym terminem zapłaty nie weryfikując wcześniej informacji w Schuffie.
I choć wydaje się, że w polskiej rzeczywistości słowo „dług" przywodzi na myśl tylko czarne skojarzenia, prezes jest innego zdania. Głęboko wierzy w to co robi. Wie, że rejestr dłużników jest upubliczniony wyłącznie dla dobra przedsiębiorców, bo dzięki temu mogą oni uniknąć finansowych wpadek. Wie, że zadłużenie w większości przypadków wynika z nieuczciwości i w związku z tym próbuje zachłannym przemówić do rozsądku. Zastępuje państwowe instytucje w skutecznym egzekwowaniu obowiązującego prawa i sieje postrach wśród bezkarnych dotąd finansowych krętaczy.