W Chinach nie będzie prywatnych stron
Chińczycy nie mogą zakładać prywatnych stron internetowych. Władze Państwa Środka wprowadzają kolejne obostrzenia dotyczące sieci. Miliony chińskim stron ma być sprawdzonych pod kątem zgodności z prawem.
Chińczycy nie mogą zakładać prywatnych stron internetowych. Władze Państwa Środka wprowadzają kolejne obostrzenia dotyczące sieci. Miliony chińskim stron ma być sprawdzonych pod kątem zgodności z prawem.
Chińczycy nie mogą zakładać prywatnych stron internetowych. Władze Państwa Środka wprowadzają kolejne obostrzenia dotyczące sieci. Miliony chińskim stron ma być sprawdzonych pod kątem zgodności z prawem.
Nowe prawo wprowadzone zostało w tym tygodniu. Zgodnie z nim każda strona zakładana w sieci musi być zarejestrowana, wcześniej jednak musi być dokładnie sprawdzona. Jeśli okaże się, że na witrynie znajdują się treści, które nie podobają się władzą albo właściciel miał w przeszłości jakiekolwiek problemy z prawem , akceptacji na rejestrację nie będzie. Co najważniejsze i najbardziej kontrowersyjne – od tego tygodnia takiej zgody nie otrzymają również osoby prywatne. Zarejestrują swoje witryny tylko internauci działający w imieniu jakiejś firmy.
Chiny mają najwięcej na świecie użytkowników sieci – ponad 360 mln. W ostatniej dekadzie założyli oni ponad 16 mln stron w Internecie, z czego 80 proc. stworzyły osoby prywatne. Teraz specjalnie powołane przez rząd służby mają przejrzeć wszystkie witryny, a niewygodne – usunąć.
Cała akcja prowadzona jest pod pretekstem walki z pornografią. Tak naprawdę nie wiadomo jednak, ile osób z 3 tys. zatrzymanych w ciągu roku za "pornografię w Internecie" to po prostu więźniowie polityczni.
Olimpiada Pekinie rozpoczęła totalną wojnę chińskich władz z Internetem. Do tej pory zablokowano dostęp do serwisów YouTube, Twitter i Flickr. W zeszłym tygodniu zamknięto tysiące stron typu video sharing, na których internauci umieszczają amatorskie filmy. Od wtorku użytkownicy z co najmniej pięciu prowincji skarżą się, że nie mogą wejść na swoje strony.
Źródło. Gazeta.pl