Z roku na rok statystyki dotyczące aktywności polaków w internecie pokazują, że coraz szerzej i częściej z niego na co dzień korzystamy. Zmienia się też w obie strony zasięg grupy wiekowej, ponieważ młodzi coraz szybciej zaglądają do sieci a starsze pokolenia coraz chętniej się tego uczą.
Wzrost aktywności w internecie idzie oczywiście w parze ze wzrostem popularności urządzeń mobilnych. Już ponad 50% użytkowników telefonów korzysta ze smartfonów i lawinowo rośnie zainteresowanie tabletami – to też za sprawą wielu producentów, którzy pojawili się na rynku. Chętniej zabieramy ze sobą w podróż tablet niż laptopa, ponieważ jest poręczniejszy, lżejszy a wielu posiadaczy tabletów ma je z kolei z ofert proponowanych przez operatorów gsm, więc naturalnie ich byt w internecie nie jest skazany jedynie na łaskę miejsc udostępniających Wi Fi. To z kolei powoduje, że wzrosło zainteresowanie aplikacjami mobilnymi, które pozwalają nam na korzystanie z wielu ulubionych serwisów i funkcjonalności w uproszczonej i szybszej wersji na mniejszym wyświetlaczu. To z kolei w prostej konsekwencji powoduje wzrost zakupów dokonywanych w Internecie.
Jakiś czas temu na hasło „zakupy w sieci” myśleliśmy „allegro i e-bay”. Teraz większość sieci sklepów ma swoje serwisy pozwalające sprawdzić dostępność produktów w magazynach centralnych i zamówić je przez Internet.
Dlaczego boimy się zakupów w sieci?
Warto jednak wspomnieć o tym, że kilka lat minęło niczym zaczęliśmy ufać sklepom internetowym, a wielu konsumentów nadal podchodzi do nich jak pies do jeża. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że nie możemy fizycznie obejrzeć towaru – to najczęściej podawany powód przez sceptyków tej formy zakupów. Drugim powodem jest obawa przed problemami z ewentualnymi zwrotami i reklamacjami. Obawy te nie są bezpodstawne, na początku kiedy internetowy handel w Polsce jeszcze raczkował, znalazło się mnóstwo przekręciarzy, rodem z retro telezakupów, którzy naciągali ludzi, każąc im przelewać przedpłaty, po to by otrzymali później wadliwy towar... lub w ogóle nic nie otrzymali... Handlarze okazywali się fikcyjni i odzyskanie straconych pieniędzy było również fikcją.
Obecnie sklepy internetowe to normalne zarejestrowane działalności, podlegające normalnym przepisom i kontrolom. Prawo handlowe również nakazuje im trzymania się przepisów i rozporządzeń dotyczących reklamacji i zwrotów, chyba że konsument na danym serwisie, przed zakupem zostaje powiadamiany o jakichś specjalnych regułach dotyczących reklamacji i zwrotów. Jednak musimy być o nich poinformowani przed dokonaniem transakcji.
O AUTORZE
Tu nie ma co owijać w bawełnę - Cena! Koszt prowadzenia biznesu w Internecie jest po prostu niższy, stąd niższe marże na produktach. Ponad to marki płacą przecież za miejsca na sklepowych półkach, materiały POS, itd. W Internecie te wszystkie koszty odpadają. Dzięki temu wiele produktów, takich jak na przykład perfumy czy ubrania są tańsze nawet po doliczeniu kosztów przesyłek.
Żeby z kolei wyszukiwać najlepszych ofert mamy do wyboru internetowe porównywarki cen, na przykład Skąpiec czy Ceneo. Tam najlepiej widać różnicę cen w handlu tradycyjnym i internetowym. Zazwyczaj pierwsze miejsca w zestawieniu cenowym wygrywają sklepy internetowe w niemal każdej z branż. Jako drugi powód dokonywania zakupów przez Internet respondenci wymieniają wygodę. Tyczy się to produktów, które już znamy i których nie musimy oglądać żeby je kupić. Szczególnie popularne w tej grupie są kosmetyki.
Jeśli znamy dany produkt, zapach perfum, itd., możemy go spokojnie i „w ciemno” zamówić w sieci. Podobna zasada tyczy się filmów, muzyki i książek. Jeśli wiemy jaki tytuł chcemy kupić, nie musimy iść do sklepu i oglądać opakowania – wystarczy zamówić przez Internet i czekać na przesyłkę. Na dodatek w przypadku muzyki, filmów czy książek, magazyny centralne są dużo bardziej zasobne i możemy tam znaleźć więcej tytułów niż na sklepowych półkach, stąd na przykład internetowe wydanie empiku cieszy się nieustająco dużą popularnością.
Ponad wszystko jesteśmy też coraz bardziej oswojeni ze sklepami internetowymi przez ich obecność w mediach. Ich marketing wyszedł już jakiś czas temu poza internet. Ich reklamy a nawet całe kampanie obecne są na ekranach, w prasie czy w outdoorze. To budzi zaufanie i buduje większą wiarygodność, ponieważ dostrzegamy, że to już od dawna coś więcej niż namiastki dawnych telezakupów, czy jakieś firmy typu „krzak”. To duże podmioty inwestujące niemało w swój marketing i przyciągające coraz większe rzesze bardziej offline'owych konsumentów. Zresztą w Internecie też mamy już dużo skuteczniejsze narzędzia niż kiedyś, ponieważ aktywna reklama targetowana, trafia precyzyjnie do potencjalnych konsumentów z danej branży wabiąc ich do sklepów online, omijając i nie wyświetlając się z kolei tym osobom, które omijają portale z tą tematyką.
Co najchętniej kupujemy przez Internet?
Ostatnie badanie przeprowadzone przez Gemiusa dla e-comerce z tego roku idealnie pokazuje tendencje zakupowe online polaków. Najwięcej pieniędzy wydajemy na rzeczy, które dużo taniej wychodzą w sklepach internetowych, takie jak odzież, dodatki, akcesoria(czyli wszelkiego rodzaju paski, nakrycia głowy, chusty, szaliki itp.). Na drugim miejscu mamy rozrywkę – muzyka, filmy i książki. Tu z jednej strony decyduje cena – na przykład płyty dvd są średnio o 20% tańsze w sklepach internetowych niż na półkach tradycyjnych sklepów, z drugiej strony, jak pisałem wcześniej, decyduje duży wybór i dostępność tytułów. Następne miejsca to sprzęt RTV i AGD oraz telefony i tablety z powodu niższych marż pobieranych przez pośredników internetowych, a kolejne miejsce to bilety do kin i teatrów z oczywistego powodu - wygody przy rezerwacji online.
fot.Gemius
Co najrzadziej kupujemy przez Internet?
Żywność. Tutaj tendencja znacznie różni się od rynku Anglii czy Stanów Zjednoczonych. Tam zakupy spożywcze z dowozem są dosyć popularne i szczególnie doceniane przez osoby starsze, czy zbyt zapracowane by odwiedzać często markety. U nas mimo że wiele sklepów rozwinęło taką formę handlu(m.in. Tesco czy Alma)
, jesteśmy do niej niezbyt dobrze nastawieni.
Po pierwsze z badań wynika, że chcemy sami obejrzeć produkt, zwrócić uwagę na jego świeżość czy datę ważności, poza tym większość osób zwyczajnie sobie nie wyobraża nie przejść się samemu z koszykiem po sklepie, rozmyślić się trzy razy, odłożyć produkty z powrotem, itd. Trzecim powodem jest dodatkowy koszt, którego nie chcemy ponosić w imię, jak twierdzi większość respondentów, lenistwa. Jest w tym sporo racji, myślę że na popularność zakupów spożywczych online musimy jeszcze trochę poczekać, mimo że możemy kupić już lodówki, które same zamawiają nam brakujące produkty...
Tendencje w zakupach online na razie odbiegają od tych, które przejawiamy „realu”. Tyczy się to decyzji, wyboru produktów, zachowań. Prognozy mówią, że w jakimś stopniu różnice te będą się zacierały z coraz większym oswajaniem się z wirtualnym światem, jednak nigdy nie będą identyczne, ze względu na zachowania wywoływanie otoczeniem i bodźcami w rzeczywistych sklepach i w rzeczywistym otoczeniu.
Czytaj więcej w Money.pl