Linia lotnicza OLT Express z dnia na dzień zniknęła z polskiego nieba. Jej właścicielem jest spółka Amber Gold, przed którą od trzech lat ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego. Według nieoficjalnych szacunków tylko w ubiegłym roku klienci mogli jej powierzyć nawet miliard złotych. Czy ich pieniądze są bezpieczne?
Zdobywający coraz większą popularność tani przewoźnik OLT Express w czwartek ogłosił, że do odwołania zawiesza wszystkie połączenia krajowe. Wczoraj na lotniskach panowało ogromne zamieszanie, bo część pasażerów dopiero na miejscu dowiedziała się, że nigdzie nie odleci. Wejście na stronę internetową linii graniczyło z cudem.
Przewoźnik deklaruje, że wszyscy klienci, którzy kupili bilety, będą mogli odzyskać swoje pieniądze i twierdzi, że kłopoty wynikają z _ nagonki _, na firmę Amber Gold, inwestora strategicznego w OLT Express. To właśnie ona miała spowodować, że dotychczasowi partnerzy finansowi wstrzymali współpracę z przewoźnikiem i przez to nie może on regulować bieżących płatności.
Wczoraj Amber Gold w opublikowanym na swojej stronie internetowej oświadczeniu oznajmiła, że wycofuje się z inwestycji w OLT Express. Jak deklaruje spółka, do lipca 2012 roku zainwestowała w linię lotniczą około 30 milionów złotych z wypracowanych zysków, a łączne nakłady inwestycyjne przekroczyły 60 milionów dolarów. _ - Jest nam bardzo przykro, że nasza inwestycja napotkała na tak duże trudności, których nie jest w stanie przezwyciężyć _ - czytamy w oświadczeniu.
Czy to oznacza, że kłopoty mogą mieć teraz klienci firmy kuszącej wysokim zyskiem z lokat? Niekoniecznie. - _ Nie musi to oznaczać złej sytuacji samego Amber Gold, który po prostu spisał inwestycję na straty _ - podkreśla Marcin Dumała, partner w kancelarii prawnej SD&Partner. Prawnik nie ma jednak wątpliwości, że sytuacja negatywnie odbije się na wizerunku Amber Gold. - _ Nasza kancelaria dostaje już pierwsze zlecenia od klientów niepokojących się o swoje inwestycje _ - przyznaje Dumała.
KNF kontra Amber Gold
Gdańska firma Amber Gold, która przez swoją spółkę OLT Express postanowiła zrobić rewolucję na polskim niebie, od trzech lat działa na rynku finansowym. W bardzo szybkim tempie uruchomiła ponad 60 oddziałów w całej Polsce, zatrudniając 400 osób. Oferuje lokaty w złoto, a także pożyczki. Popularność zdobyła dzięki temu, że daje gwarancję kilkunastoprocentowych zysków z inwestycji. Jej działalność budzi jednak spore wątpliwości, nie tylko wśród przedstawicieli branży, ale również Komisji Nadzoru Finansowego.
Urzędnicy KNF umieścili spółkę na tzw. liście ostrzeżeń publicznych. Skierowali także jej sprawę do prokuratury. Zdaniem Komisji spółka prowadzi działalność bankową, czyli - najprościej mówiąc - gromadzi depozyty i udziela pożyczek, tym samym obarczając pieniądze klientów ryzykiem. A na to nie ma pozwolenia.
- _ Postępowanie zostało wszczęte na wniosek KNF, jest prowadzone w sprawie podejrzenia dotyczącego prowadzenia czynności bankowych bez zezwolenia. Tylko tyle na obecną chwilę mogę powiedzieć _ - mówi w rozmowie z Money.pl prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Money.pl próbował uzyskać wypowiedź przedstawicieli spółki Amber Gold w tej sprawie. Do tej pory bez odpowiedzi pozostały telefoniczne prośby o kontakt, a także e-mail i faks. Pozostaje nam więc sięgnąć do oświadczeń publikowanych na stronie internetowej Amber Gold. Firma zarzuca w nich urzędnikom nękanie. _ Działania Komisji Nadzoru Finansowego, kwestionujące prawne podstawy funkcjonowania Amber Gold, mają w naszym przekonaniu znamiona nękania i są jawną próbą uniemożliwienia prowadzenia rzetelnego biznesu _ - czytamy w oświadczeniu spółki, która przygotowała również pozew sądowy przeciwko KNF. Jednocześnie zapowiedziała skierowanie do sądów pozwów w związku z artykułami prasowymi, które mają naruszać dobre imię firmy.
- _ I tak oto znajdujemy się w sytuacji gdy Amber Gold wykorzystując umiejętnie luki w przepisach, działa i konkuruje z bankami nie posiadając licencji, nie podlega licznym ograniczeniem i kontroli, skarży się na KNF, która nie mając innych możliwości jak tylko informacyjne, poinformowała banki o swoich wątpliwościach i bardzo realnie utrudniła funkcjonowanie Amber Gold _ - podsumowuje sytuację Marcin Dumała.
Gwarantowane zyski z inwestycji. "To niemożliwe"
Nie zmienia to jednak faktu, że ogromna skala działalności firmy, która prowadzi intensywne kampanie reklamowe, każe zapytać o to, czy pieniądze klientów są bezpieczne. Amber Gold w komunikatach deklaruje, że nie ma zagrożenia związanego z tym, że nie wywiąże się z umów z klientami. Dodaje, że zgromadzone środki mają pokrycie w złocie i innych metalach szlachetnych.
Inwestor ich jednak fizycznie nie dostaje. To budzi zdziwienie innych przedstawicieli branży. - _ U nas klient dostaje sztabkę lub monetę do ręki. Niewielki odsetek osób decyduje się na przechowywanie złota w naszym skarbcu, ale wiąże się to z podpisaniem specjalnego oświadczenia i poniesieniem niewielkich opłat _ - mówi w rozmowie z *Money.pl *Piotr Wojda, wiceprezes Mennicy Wrocławskiej, jednej z największych firm działających na rynku metali inwestycyjnych w Polsce.
Nie ukrywa również zdziwienia faktem, że spółka Amber Gold gwarantuje określony poziom odsetek z inwestycji. - _ Na rynku surowców jest to po prostu niemożliwe. To tak, jakbyśmy komukolwiek gwarantowali określone zyski z akcji _ - podkreśla Wojda.
Firma Amber Gold w oświadczeniach kilkakrotnie zapewniała, że prowadzi działalność jako tzw. dom składowy. A to oznacza, że gromadzi tylko złoto klientów, co nie ma nic wspólnego z działalnością bankową. Problem w tym, że Ministerstwo Gospodarki już w połowie 2010 roku wydało firmie zakaz prowadzenia działalności jako dom składowy.
Money.pl chciało uzyskać komentarz Amber Gold również w tej sprawie. Bezskutecznie.
Ile pieniędzy klienci powierzyli Amber Gold?Być może cała sprawa byłaby nieco jaśniejsza, gdyby firma opublikowała sprawozdanie finansowe, zweryfikowane przez zewnętrzną firmę audytorską. Póki co tego nie zrobiła, choć znów deklaruje, że nastąpi to w ciągu najbliższych kilku tygodni. Na razie na stronie internetowej można znaleźć tylko bardzo okrojone sprawozdanie finansowe.
Wynika z niego, że przychody ze sprzedaży wyniosły w 2011 roku ponad 198 milionów złotych, a zysk netto przekroczył 53 miliony złotych. Firma zaznacza jednocześnie, że zapłaciła w tym czasie około 30 milionów złotych podatków.
Zapytani przez Money.pl przedstawiciele branży finansowej powątpiewają jednak w te dane i przyznają, że za wiarygodny będzie można uznać tylko audyt. Co ciekawe, jeden z rozmówców powątpiewa w to, że firma w ubiegłym roku ściągnęła z rynku _ tylko _ niecałe 200 milionów złotych. - _ Przy takiej skali kampanii reklamowych, tylu oddziałach i prawdziwym boomie na złoto, jaki panował w ubiegłym roku, powinni zebrać co najmniej kilka razy więcej, nawet miliard złotych _ - szacuje nieoficjalnie jeden z doświadczonych menedżerów na rynku złota inwestycyjnego w Polsce.
Przyznaje jednocześnie, że firma Amber Gold powinna jak najszybciej rozwiać wątpliwości dotyczące swojej działalności, bo inaczej będzie to miało złe skutki dla całej branży. - _ Zaufanie klientów to absolutna podstawa w tym biznesie. Tymczasem cały czas poruszamy się w sferze domysłów, a wszyscy boją się, że ewentualne kłopoty tej firmy spowodują ogromne zamieszanie na całym rynku _ - mówi.
Błędy młodości prezesa Amber GoldSwojego wizerunku pilnie strzeże też prezes firmy Amber Gold Marcin Plichta. Unika publicznych wypowiedzi. Nie pozawala się również fotografować.
Według doniesień prasowych założyciel Amber Gold był już skazany prawomocnym wyrokiem za przywłaszczenie mienia. Jak w 2009 roku donosiła _ Gazeta Wyborcza _, założyciel Amber Gold prowadził już firmę, która prowadziła okienka kasowe. - _ Prezes gdańskiej spółki, zanim założył Amber Gold, był współwłaścicielem sieci Multikasa. Były to punkty, w których klienci mogli płacić za rachunki kuszeni niższymi niż na poczcie prowizjami i zniżkami dla emerytów. Z tym że pieniądze za rachunki nie trafiały na konta zakładów energetycznych czy gazowni, lecz do kieszeni właścicieli firmy - _pisała _ Gazeta Wyborcza. _
- _ Gdy zapytałam go o tę sprawę, to tylko spuścił głowę i nazwał to błędem młodości _ - wspomina Magalena Olczak, była dziennikarka _ Gazety Wyborczej _. - _ Przekonywał, że znalazł rewelacyjny pomysł na biznes, a KNF chce mu w tym przeszkodzić _.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Koniec lotów OLT. Będzie wniosek o upadłość Urząd Lotnictwa Cywilnego zawiesił koncesję OLT. 130 tysięcy pasażerów nie wyleci. | |
KNF ostrzega przed tą spółką. Słusznie? Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że umieściła spółkę Amber Gold na liście ostrzeżeń publicznych. |