Tajwański koncern Foxconn zdecydował się na radykalny krok w związku z falą samobójstw swych pracowników w Chinach. Zażądał od zatrudnionych pisemnego zobowiązania, że nie odbiorą sobie życia.
We wtorek kolejny -już dziesiąty w tym roku - pracownik tej firmy popełnił samobójstwo rzucając się z okna w Shenzhenie na południu Chin. To właśnie tam znajdują się zakłady Foxconna zatrudniające 400 tys. osób. Oprócz tego doszło do dwóch prób samobójczych.
Kantoński dziennik _ Southern Metropolis Daily _ opublikował zdjęcie mężczyzny pokazującego list na papierze firmowym Foxconna, który mają podpisać wszyscy pracownicy.
Sygnatariusz obiecuje w dokumencie, że nie targnie się na swoje życie, _ nie zrani się ani nie zrani poważnie nikogo innego _. W tekście prosi się także pracowników, by informowali przełożonych o wszelkich trudnościach. Sygnatariusz zezwala również firmie na wysłanie go na leczenie, jeśli będzie wykazywać _ odbiegający od normy stan fizyczny lub psychiczny _.
Wokół budynków firmy, która jest m.in. producentem iPhone'a, miałyby także zostać rozciągnięte siatki.
Do Shenzhen przyleciał prywatnym samolotem prezes i założyciel koncernu Terry Gou, który zaprzecza, by samobójstwa miały związek z warunkami pracy w zakładach.
Tymczasem związki zawodowe w Hongkongu wezwały do bojkotu nowej generacji iPhone'ów Foxconna.
Pracownicy firmy skarżą się, że zmiany są długie, taśmy produkcyjne przesuwają się bardzo szybko, a kierownictwo utrzymuje wojskową dyscyplinę. Jak mówią, osoby mieszkające w hotelu pracowniczym prawie ze sobą nie rozmawiają z powodu wyczerpania.