Marka kosmetyków kolorowych Pupa, producent resoraków Siku, słynny niemiecki wytwórca żarówek Osram. Każda z tych firm cieszy się międzynarodową renomą w swojej branży i każda ma nazwę, która w języku polskim brzmi co najmniej niefortunnie. A Polacy się śmieją i... kupują.
Nazwa Osram wzięła się z połączenia dwóch wyrazów, nazw pierwiastków chemicznych: _ osmium _ i _ wolframium _. Niemiecka firma ma na polskim rynku długą tradycję, wokół której narosło wiele żartów i anegdotek. Najsłynniejszą jest ta opowiadająca historię wizyty króla Afganistanu Ammanullaha Khana, którego podejmował sam marszałek Piłsudski. Egzotyczny gość, chcąc zabłysnąć swoją polszczyzną, wygłosił na powitanie frazę, jaka rzuciła mu się w oczy w kilku punktach Warszawy: _ Ewedel Polonia! _ W odpowiedzi Piłsudski wypalił: _ Tungsram, Osram, Afganistan! _
Choć od zdarzenia minęło już prawie osiemdziesiąt lat, obaj wytwórcy żarówek nadal z powodzeniem funkcjonują na rynku. O ile jednak pierwszy z nich nie wzbudza większych emocji, o tyle marka Osram nadal jest ulubionym obiektem drwin Polaków. I, co ciekawe, jednym z najbardziej cenionych przez nas specjalistów w swojej branży.
Zmieniać, czy nie zmieniać?
Czy warto przenosić na polski rynek oryginalne nazwy zagranicznych firm, nawet te mocno niefortunne? - _ To zależy od tego, czy mówimy o marce (nazwie) korporacji, o brandzie pojedynczego produktu, czy też o pojedynczej linii produktowej _ – tłumaczy w rozmowie z Money.pl Marcin Grządka z agencji ŁubuDubu PR, który sam postawił na wyróżniające się logo firmy.
- _ Nie wyobrażam sobie, że koncern, który ma jednolitą markę i szerzej - corporate identity - na całym świecie, będzie nagle wyłącznie na potrzeby polskiego rynku szykował coś całkowicie innego - tłumaczy . - Natomiast, jeśli mówimy o produkcie czy linii produktowej, to jak najbardziej warto rozważyć lokalną odmianę brandu _ – dodaje Grządka. Tak było choćby w przypadku terenówki Mitsubishi Pajero, która na rynkach hiszpańskojęzycznych funkcjonuje pod nazwą Montero. Dlaczego? Pajero to po hiszpańsku onanista.
Zmiany nazwy firmy nie rozważał natomiast amerykański producent osprzętu rowerowego SRAM, drugi po firmie Shimano duży gracz na rynku. Jego logo wzięło się od imion założycieli marki: Scotta, Raya i Sama i można je zobaczyć na sprzęcie światowej sławy zawodników, w tym polskich.
Dobry PR mają u nas także niemiecki producent zabawek, a w szczególności modeli samochodów Siku oraz włoska marka kosmetyczna Pupa, która z powodzeniem funkcjonuje na polskim rynku już od 10 lat. Są doskonałym przykładem na to, że charakterystyczna, nawet niezbyt dobrze kojarząca się nazwa, może pomóc, a przynajmniej nie przeszkodzić, w budowie pozytywnego wizerunku firmy.
Nie pomaga, ale nie pogrąża
- _ Oczywiście, „niespecjalnie dobrze kojarząca się” nazwa nie pomaga. By mimo tego wyrobić marce dobry wizerunek potrzeba wielu lat pracy, dużych nakładów oraz ogromnej konsekwencji _ – mówi Marcin Grządka i dodaje: - _ Przykład Osram pokazuje jednak, że da się przewalczyć każdą trudność. Kiedy po wielu latach obecności brandu w Polsce Osram stała się dla konsumentów synonimem dobrej żarówki, to niefortunna nazwa jakby przestała przeszkadzać _ -ocenia specjalista.
Największą zaletą niemieckiej marki jest jej rozpoznawalność: w Polsce nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o zabawnym producencie żarówek. A ponieważ _ zagraniczne _ ciągle znaczy dla nas _ lepsze _, także wielu rodzimych przedsiębiorców stawia na oryginalne, obco-brzmiące nazwy. Na szczęście moda na absurdalne końcówki -ex powoli przemija, a ich miejsce zajmują bardziej pomysłowe, choć nadal ryzykowne szyldy.
Zdaniem Marcina Grządki dobra nazwa to taka, która oddaje charakter marki, a jednocześnie jest sympatyczna i na luzie. Niestety ciągle mamy tendencję do nadawania monumentalnych, śmiertelnie poważnych tytułów, w czym celują firmy z branży PR.
- _ Koniecznie muszą być do granic możliwości nadęte, nazywać się po angielsku i to przeważnie w bardzo bombastyczny sposób, co zwykle brzmi po prostu absurdalni _e – twierdzi marketingowiec. - _ My wiedzieliśmy od początku, że chcemy być inni i nazwa ma naszą inność podkreślać. A przy okazji łatwiej ją zauważyć i zapamiętać _ – konkluduje właściciel ŁubuDubu PR.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/121/t116601.jpg ) ] (http://manager.money.pl/strategie/case_study/artykul/jak;sprzedac;kamien;czyli;najdziwniejsze;pomysly;na;biznes,169,0,711337.html) | Jak sprzedać kamień, czyli najdziwniejsze pomysły na biznes Wynajem kaczek i owiec, lekcje grania w gry komputerowe - na czym jeszcze można zarobić? |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/9/t123657.jpg ) ] (http://manager.money.pl/strategie/spoty/artykul/najgorsze;reklamy;2010;twarog;z;chojnic;i;napieralski,96,0,726624.html) | Najgorsze reklamy 2010: twaróg z Chojnic i Napieralski Oto niektóre z perełek polskiego marketingu. Z tytułem Chamleta. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/3/t115971.jpg ) ] (http://manager.money.pl/strategie/zarzadzanie/artykul/podroze;sluzbowe;wino;z;weza;i;prezent;bez;opakowania,130,0,708226.html) | Podróże służbowe: wino z węża i prezent bez opakowania Chińczycy są ugrzecznieni, Niemcy mało elastyczni, a Włosi i Hiszpanie od razu przechodzą na _ ty _. Czym jeszcze mogą zaskoczyć swoich kontrahentów? |