Hybrydy ostatnio cieszą się niezwykłą popularnością w mediach, są ekonomiczne, ciche i przede wszystkim dają kojące poczucie troski o środowisko naturalne.
Czy rzeczywiście hybrydy nie mają żadnych wad? Okazuje się, że część aktywistów i ustawodawców nie jest już taka pewna. Samochody z napędem hybrydowym to poważne zagrożenie dla przechodniów, którzy nie będą w stanie usłyszeć warczącego silnika w nadjeżdżającym pojeździe.
Słynna hybrydowa Toyota Prius, na przykład, przy małych prędkościach napędzana jest wyłącznie silnikiem elektrycznym, co daje kierowcy wrażenie sunięcia poduszkowcem rodem z bajek Hanna-Barbera. Wszyscy piesi, rowerzyści i matki z dziećmi mogą czuć się zagrożone, ponieważ nigdy w ten sposób nie usłyszą skąd nadjeżdża pojazd. Postanowiono rozwiązać problem cichej śmierci pod kołami "zielonego" samochodu.
ZOBACZ TAKŻE:
Inżynierowie z firmy Lotus wpadli na genialny i zarazem niezwykle prosty pomysł. Opatentowany przez firmę system składa się z głośnika umieszczonego w okolicach chłodnicy, który produkuje dźwięk warczącego silnika przy małych prędkościach. Gdy hybryda przerzuca się na tradycyjny napęd, głośnik się automatycznie wyłącza. Cały proces jest całkowicie automatyczny i kierowca nie usłyszy nawet żadnej różnicy.
Prototyp systemu Lotus'a zainstalowany został w Toyocie i wyśmienicie się sprawdził. Symulowany dźwięk silnika okazał się niezwykle realistyczny.
Specjaliści twierdzą, że z nadejściem większej ilości samochodów hybrydowych na ulicach niezbędne będzie ustalenie minimalnego (sic!) poziomu hałasu emitowanego przez samochody. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo na drodze. Możemy tylko z niecierpliwością czekać, aż niedługo przy zakupie samochodu producent będzie nam oferować dźwięk silnika do wyboru. Pokusa warczenia jak dwupłatowiec z II Wojny Światowej wydaje się nie do odparcia.