Powtarzają się dwie istotne uwagi dotyczące tego telefonu: niedostateczna żywotność baterii oraz wciąż mała dostępność sieci 3G w niektórych regionach.
Trójka specjalistów, David Pogue z New York Times'a, Walt Mossberg z Wall Street Journal oraz Ed Baig z USA Today wystawili oceny najnowszemu dziecku Apple.
Wszyscy trzej, Mossberg, Baig oraz Pogue mieszkają w Nowym Jorku, jednak zauważyli spore niedoskonałości w funkcjonowaniu sieci 3G, przez co iPhone traci sporo swojej atrakcyjności i nie jest tak szybki, jak zapowiadano.
Prędkość przesyłu danych miała być główną zaletą iPhone. Według danych AT&T, zasięg sieci 3G jest znacznie mniejszy, niż oczekiwano. W 10 spośród 16 stanów, w których operuje AT&T, nie można w ogóle skorzystać z zalet superszybkiego transferu iPhone 3G. Należą do nich głównie stany mało rozwinięte technologicznie, takie jak Iowa. Aż strach pomyśleć, co będzie w Polsce.
Bateria, jak już było wspomniane, jest kolejnym mankamentem iPhone. Pomijając fakt, że jest niewymienna, ma bardzo krótką żywotność, która stacza na zaledwie 4-5 godzin rozmowy. Przy normalnym użytkowaniu nie można się spodziewać, że wytrzyma dłużej niż dwa dni. To dużo mniej, niż obiecywał Steve Jobs na konferencji promującej telefon.
Walt Mossberg słusznie zauważa, że mimo swojej niskiej ceny, iPhone w kontrakcie AT&T jest niesłychanie drogi w utrzymaniu. W czasie dwóch lat trwania kontraktu trzeba będzie dopłacić prawie półtora raza więcej, niż warte jest samo urządzenie.
W najnowszym iPhone wciąż nie znajdziemy też funkcji wybierania głosowego. Jeżeli ktoś przyzwyczaił się to takiego sposobu korzystania z telefonu, może mieć kłopoty z przerzuceniem się na iPhone 3G. Dźwięk w słuchawce iPhone jest natomiast bardzo czysty i wyraźny. Tylko Mossberg przy testowaniu telefonu narzekał na ,,wyraźnie słyszalne echo" w głośnikach zestawu samochodowego.
Jeśli podsumujemy, czego brakuje w najnowszym iPhone, powstanie nam całkiem długa lista, jak na telefon, na który ludzie czekali przed sklepami już dwa dni przed premierą.