Amy Winehouse została doprowadzona przez muzyczną branżę i tabloidy do autodestrukcji - tak o zmarłej w wieku 27 lat brytyjskiej wokalistce pisze na swej stronie internetowej włoski tygodnik katolicki _ Famiglia Cristiana _.
**_ Do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję, że to się tak nie skończy _ - podkreślono w artykule redakcyjnym, żegnającym artystkę, która od lat zmagała się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu.
_ Do samego końca mieliśmy nadzieję, że początek jej najbardziej znanego utworu, Rehab (Odwyk) to pełne wściekłości wyzwanie zbuntowanej dziewczyny w tarapatach, która wciąż wierzy w to, że poradzi sobie sama. Tymczasem teraz te słowa brzmią jak dramatyczny testament _ - dodał komentator pisma.
_ Podczas gdy dziesiątki piosenkarek obdarzonych tylko okruchem jej talentu osiągały sukces naśladując ją w mniej lub bardziej jawny sposób, naciski środowiska muzycznego - mówi się o płycie reggae przez nią nagranej, odrzuconej przez wytwórnię jako za mało komercyjna, teraz na pewno zostanie wydana - a także tabloidów, które śledziły każdy jej krok gotowe uchwycić i nagłośnić każdą jej słabość, by uczynić z niej fenomen niczym z cyrku, doprowadziły ją do powolnej, ale nieuchronnej autodestrukcji _ - oceniono w artykule.
_ Biedna Amy _ - podkreślił tygodnik dodając: _ Kurt Cobain zanim się zabił napisał na kartce kilka słów Neila Younga: lepiej spłonąć niż zniknąć. My wolimy wspominać ją piosenką Pink Floyd Wish you were here _ - kończy _ Famiglia Cristiana _.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
![]() |
"Płaczę tak bardzo, że nie mogę oddychać" Śmierć Amy Winehouse poruszyła inne gwiazdy show-biznesu. Wspominają one 27-letnią wokalistkę. |
![]() |
Amy Winehouse nie żyje Została znaleziona w swoim mieszkaniu w Londynie. Miała 27 lat. |