Prawie 115 mln złotych - na tyle biegli wycenili wartość częstotliwości, które chce zarezerwować Orange na najbliższe 15 lat. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej opublikował w czwartek projekt swojej decyzji, która zaskoczyła telekomunikacyjnego giganta.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w Orange są "oszołomieni kwotą", którą wyliczyli biegli - operator spodziewał się znacznie niższej opłaty. Prawdopodobnie więc firma będzie próbowała w toku konsultacji nieco obniżyć te 115 mln zł. Nie udało nam się jednak tej informacji potwierdzić w siedzibie telekomu.
- Nie komentujemy na tym etapie decyzji Urzędu Komunikacji Elektronicznej - tylko tyle powiedział money.pl Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange.
Na czym polega sprawa? Chodzi o częstotliwości w zakresach 452,5125-457,0125 MHz oraz 462,5125-467,0125 MHz, których właścicielem spółka była przez ostatnie 25 lat, na mocy decyzji ministra łączności z 1991 roku.
Z końcem bieżącego roku rezerwacja jednak wygasła, więc telekom już na początku marca zwrócił się do UKE o jej przedłużenie na kolejne 15 lat. Urząd był zobligowany do wyceny pasma, którą wykonała wyłoniona w lipcowym konkursie firma Audytel.
Zdaniem ekspertów częstotliwości są warte dokładnie 115 463 920 zł i takiej samej kwoty UKE zażądał od Orange. A częstotliwości w okolicach 450 MHz to łakomy kąsek dla telekomów. Co prawda jeszcze kilkanaście lat temu pasmo było wykorzystywane do analogowej łączności telefonicznej i z pozoru było już przestarzałe, jednak na świecie coraz więcej mówi się o zagospodarowaniu tej częstotliwości dla szybkiego internetu LTE. Tak zrobili m. in. operatorzy w Finlandii czy Brazylii, być może podobną drogą zechcą pójść operatorzy w Polsce.
Zarezerwowane częstotliwości, poza Orange, ma jeszcze sześć innych podmiotów w Polsce: T-Mobile Polska, Polkomtel (właściciel marki sieci Plus)
, P4 (Play) oraz mniej znane Aero2 i Sferia. Telekom spod znaku pomarańczy ma w sumie 19,55 proc. rozdysponowanych częstotliwości, dlatego nie zachodzi obawa, że decyzja zachwieje konkurencją. Na to też zwrócił uwagę Urząd Komunikacji Elektronicznej.
Decyzja nie jest jeszcze ostateczna. Póki co to zaledwie jej projekt, który zostanie poddany 30-dniowym konsultacjom. Mogą w nim wziąć udział nie tylko bezpośrednio zainteresowani, ale również pozostali operatorzy i inni uczestnicy rynku telekomunikacyjnego.
Orange ma prawo złożyć wniosek do prezesa UKE o ponowne rozpatrzenie sprawy w ciągu 14 dni od dnia doręczenia decyzji. Nie udało nam się jednak dowiedzieć, czy telekom się na to zdecyduje.